Autor Wiadomość
LEWIATAN
PostWysłany: Wto 15:52, 29 Maj 2007    Temat postu:

wstyd, hańba i poruta!!!

P.S. Kubek - a ja takie dwie... Wink
Kubek
PostWysłany: Wto 10:55, 29 Maj 2007    Temat postu:

no fakt fakt troche wstyd...a co do bramki to dzieki moge takie codziennnie strzelac Wink

P.S. Lulek wpadlem na 2 tyg t.j. do 6 czerwca Very Happy
progres21
PostWysłany: Wto 9:35, 29 Maj 2007    Temat postu:

Pizzy nie bylo w 2 połowie na boisku wiec nie przesadzajmy z jechaniem po nim jak po łysej kobyle....

nie ma ducha druzyny , a moze po prostu nie bylo go w sobote. proste.
i wcale nie Pizza jest temu winien.
Piwo
PostWysłany: Wto 1:53, 29 Maj 2007    Temat postu:

No chlopaki Bravo!!!! takiego wstydu to nigdy nie widzialem!!!! no coz nie tylko zabianka i oliwa sie smieje z Championu ale nawet Anglia!!!! Pizza wypierd... z tym co ty robisz to nawet chlopaki od zamiatania ulic robia lepiej na boisku!!!! I nie mowcie ze pizza to czlonek zespolu! chyba ze piesni i tanca mazowsze!!!! Pozdro dla chlopakow i wezcie sie w koncu w garsc!!!!!!!
lulek83
PostWysłany: Pon 23:44, 28 Maj 2007    Temat postu:

Nie wypowiadałem sie tak długo na temat meczu ponieważ dopiero teraz do mnie dotarło że to jednak prawda - mecz który powinniśmy praktycznie i teoretycznie wygrać - przegrywamy !!!!!! NIESTETY Sad Gdzie się podział duch walki z meczów z Orunią czy Straszynem?
Mam nadzieje że weźmiecie sie za siebie i w następnych meczach bedzie już o wiele lepiej (chociaż z tego co tu czytam to i tak gorzej być nie może Razz) Ja przynajmniej w was wierzę Very Happy

P.S. Kubek na ile przyjechałeś ??
Borys
PostWysłany: Pon 12:03, 28 Maj 2007    Temat postu:

Po dlugiej nieobecnosci w koncu zawitalem do was na ''piach" i chyba dobrze ze bylem tylko na pierwszej polowie. Wiec nie ma co komentowac lepiej moze tylko pogratuluje Kubkowi ze zdobyl ladna brame. Pozdrawiam:)
Machciu
PostWysłany: Pon 9:37, 28 Maj 2007    Temat postu:

po co sie denerwowac??
po naszym zaangazowaniu widac,ze gramy tylko dla przyjemnosci a nie zeby co kolwiek osiągnąc.
trening 3 osoby w tym kontuzjowany Cołbek.
Mecze-zbieranina jak zwykle
pozycja w tabeli proporcjonalna do zaangazowania druzyny.az dziw bierze ze mamy 11 punktów i szanse wyprzedzic Inventie...

mam nadzieje ze sie cos zmieni w najbliższym czasie,ale chyba jestem głupi wierząc w cos takiego;]
tyle ode mnie.

ps.Lewy,w mundurze wyglądasz całkiem inaczej...Wink
Bratek
PostWysłany: Nie 22:47, 27 Maj 2007    Temat postu:

I co tu napisac !!!!Nie mam pojecia w tym meczu chyba przeciwnik nas zaskoczyl.A cala druzyna grala jaby zwolnionym tempie.Lepiej o nim zapomniec i to szybko .Tylko ze nastepny mecz w pruszczu i to bez paru zawodnikow .Moze i wy ich zaskoczycie.
Szewa
PostWysłany: Nie 12:38, 27 Maj 2007    Temat postu:

wstyd....
LEWIATAN
PostWysłany: Nie 11:38, 27 Maj 2007    Temat postu:

Właśnie się zastanawiam czy w tej drużynie zapał i chęci do gry nie są przypadkiem wprost proporcjonalne do wieku zawodników...
Maacias
PostWysłany: Sob 22:47, 26 Maj 2007    Temat postu:

Ja napisze tutaj jako kibic oglądający z "trybuny"to spotkanie.W całej rozciągłości zgadzam sie z panem redaktorem Bulee.Opisał najtrafniej jak można Wasze boiskowe poczynania.Żenada totalna.Przy 3:0 byłem gotów zakładać sie że wynik będzie bardzo wysoki i odrobicie kilka straconych bramek,dobrze że tego nie zrobiłem bo do domu poszedłbym co najmniej na boso.Co do postawy zawodników to nie mnie to oceniać.Moja skromna rada:Pizza co najwyżej nadaje sie do kręcenia placków w pizzeri,albo do jej rozwożenia bo jeśli chodzi o granie to mój kot by go kiwnął.Jeśli macie grać to jego w pizdu poślijcie po napoje i to najlepiej do sklepu oddalonego o co najmniej 15 km ażeby wrócił w 90 min.Bulee co niższej klasy rozgrywkowej to z pełnym szacunkiem ale tam wogóle nie widze tego zespołu,ponieważ wszyscy podchodzą bardziej ambitnie i o dziwo normalnie trenują.Mimo wszystko zepnijcie duupy i pokażcie charakter z którego kiedyś ta drużyna słyneła.Z piłkarskim pozdrowieniem :d
BULEE
PostWysłany: Sob 19:43, 26 Maj 2007    Temat postu: 23 kolejka: Champion Gdańsk-Fosfory Wiślinka 3-6 (3:1)

26.05.2007, 23 kolejka
Champion Gdańsk-Fosfory Wiślinka 3-6 (3:1)

Zanim mecz się zaczął, okazało się, że goście z Wiślinki będą grać tylko w dziewięciu - a więc była to doskonała okazja, by na własnym boisku zdobyć kolejne trzy punkty i w jakimś stopniu oddalić widmo spadku z A-klasy. I pierwsze dwadzieścia minut - mimo nie najlepszej gry - wskazywało na to, że tak się stanie. Goście wobec perspektywy gry w osłabieniu zaczęli mecz prostymi środkami - wrzutkami w pole karne, gdzie napastnicy próbowali zagrozić naszej bramce. My z kolei, zamiast grać dołem i próbować kilkoma podaniami przedostać się pod "szesnastkę" przeciwnika, kopiowaliśmy ich zagrania, co niestety z góry skazane było na niepowodzenie. W końcu jednak Jakubek decyduje się na ostre wejście z prawej strony na wysokości pola karnego, dokładnie przymiera i ładnym strzałem pokonuje bramkarza, dokumentując w najlepszy możliwy sposób swój powrót do zespołu po długiej nieobecności. Chwilę potem, po świetnym podaniu jednego z bliźniaków, Pawła, i błędzie obrony Fosforów Lewy znajduje się sam na sam z bramkarzem i nie marnuje doskonałego prezentu. Mamy 2-0. Następnie Ricken po ładnym minięciu dwóch obrońców ma świetną okazję, ale uderza za lekko. Niemal natychmiast doskonałą okazję mają goście, ale Socha świetnie broni strzał zawodnika Wiślinki. Kolejna groźna akcja piłkarzy Fosforów, ale na nasze szczęście dwa razy nie trafiają w piłkę w doskonałej sytuacji. Potem Paweł znowu doskonale zagrywa do Lewego, goście spóźniają się z pułapką ofsajdową i Lewy może cieszyć się z kolejnej bramki. W tym momencie każdy - i piłkarze i widzowie - myśleli, że jest już po meczu i że można spokojnie dopisać 3 punkty Championowi. Nic bardziej mylnego... Confused Niemal od razu sytuację na zdobycie bramki mają goście, ale Socha znowu fantastycznie broni. W końcu jednak wpada bramka dla piłkarzy Wiślinki. Rooney zamiast wybijać piłkę gdzieś w aut, uparcie starał się zablokować przeciwnika barkiem, ale ten się nie dał - w dodatku udało mu się jeszcze wbić gola. Po chwili mogło być 3-2, ale zawodnik gości fatalnie przestrzelił. I tak zakończyła się pierwsza połowa. Połowa - nie oszukujmy się - słaba, nawet mimo prowadzenia. Ale i tak znacznie lepsza od drugiej, w której stała się rzecz po prostu niesłychana. Ale po kolei...
Drugie czterdzieści pięć minut zaczęło się od spokojnej gry z naszej strony. Odrobinę za spokojnej i zbyt sennej, bo po pięknym uderzeniu głową goście zdobyli kontaktową bramkę - i od tego momentu w szeregi Championu zaczęła wkradać się nerwówka, na której konsekwencje nie trzeba było długo czekać. Kolejna akcja piłkarzy Wiślinki, znowu uderzenie głową i mamy już... remis Exclamation. Mało tego - nie minęła chwila i jest już - tak, tak, to prawda! - 3-4 dla gości, a nasza obrona w tej sytuacji została wręcz ośmieszona. My dalej gramy słabo, a przeciwnicy - pamiętajmy, że grają oni w dziewięciu przeciwko jedenastu!!! - bardzo dobrze. I to przynosi rezultaty, bo po jakimś czasie dorzucają nam kolejną bramkę. Następuje krótki zryw Championu - najpierw jest ładny rajd Adama, zablokowany w ostatniej chwili przez przeciwnika, potem po rzucie rożnym zamieszanie w polu karnym gości, ale to wszystko nie przynosi efektów w postaci bramki. Za to przeciwnik strzela nam... kolejnego gola - i nieważne czy w tej sytuacji piłka rzeczywiście minęła linię końcową, bo obrona nie powinna dopuścić do takiego zagrożenia, a dopuściła. Po niedługiej chwili następuje podobna sytuacja, ale tym razem od utraty bramki ratuje nas słupek. Po tej akcji sędzia kończy mecz.... Mecz, który przegrywamy 3-6 - mimo prowadzenia 3-0 i mimo gry w liczebnej przewadze Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked

Panowie, i co ja mam napisać? Tu na usta cisną się tylko niecenzuralne słowa, a ja wcale nie mam zamiaru przeklinać, bo to za mnie zrobił już Socha w czasie meczu. Nie będę też nikogo krytykował, bo wystarczającego wstydu najedliście się na boisku. Powiem tylko tyle, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym nie jak zaczyna, ale jak kończy - więc resztę sami sobie odpowiednio dopowiedzcie. Ja nadal nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Jak można było przegrać spotkanie, które po dwudziestu minutach było już wygrane Question Exclamation Shocked. Ten mecz na pewno przejdzie do historii klubu - szkoda tylko, że niechlubnej Confused. A czemu tak się stało? Zlekceważenie przeciwnika to jedno, ale większy wpływ na fatalną grę miały: brak pomysłu na grę, brak jakiejkolwiek taktyki, dziury w środku pola i w obronie, słaba wytrzymałość kondycyjna i jeszcze kilka innych czynników, które powinno się przećwiczyć i systematycznie poprawiać na... może ktoś podpowie? No właśnie - na treningach! Gdybyśmy potrafili zagrać mądrze, gdybyśmy potrafili rozegrać piłkę i grać podaniami, to byśmy w końcu zabiegali przeciwnika i spokojnie dorzucili jeszcze kilka bramek. A tak to właśnie oni z nami postąpili. I pomyśleć, że wystarczyła im do tego tylko dziewiątka zawodników Shocked. Wstyd panowie... Nie ma się co oszukiwać - następny sezon to kopanie piłki na niższym szczeblu rozgrywkowym. A tam to już na pewno nikt nie będzie myślał o treningach. No bo po co, nieprawdaż? Evil or Very Mad

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group Boyz theme by Zarron Media 2003